Mały spacer po okolicy
Pola i łąki są teraz tak kolorowe, że trudno nie oprzeć się zrobieniu fotki.
Jako, że mam alergię na pyłki traw, musiałem zmierzyć się z przyrodą. Kichając po "pachy" musiałem robić bukiet z dzieciakami.
Po drodze zajechaliśmy do lasu i się okazało, że przyroda częstuje nas już swoimi darami.
Trochę się nazbierało, ale większość powędrowała do smakoszy od razu...
Synek miał już dość i się wypiouuu na wszystko...
No to zostały mi moje robaczki...