wtorek, 14 sierpnia 2012

Sulików też ma swoje zachody...

Pod wieczór Radek mnie zachęcił do spaceru. Wybraliśmy się na pobliskie wzgórze, koło naszej kopalni bazaltu. Trochę to potrwało, bo mały jeszcze nie aż tak sprawny, ale się udało.


Naprawdę było warto, trafiliśmy na przepiękny zachód słońca. Mały był zauroczony.


Wpatrywaliśmy się w tę kulę, aż zajdzie. Potem trzeba było się szybko ewakuować, bo nastała ciemność.


Na pewno zostaną wspomnienia.


sobota, 4 sierpnia 2012

Laaato jest po to, by ...

Discopolowy tytuł piosenki jakoś mnie nakręcił :-)
              Mam urlop i postanowiliśmy wybrać się nad nasze morze, nie korzystając z dobrodziejstw naszych upadających biur podróży, za to skorzystałem z serwisu prognozowania pogody długoterminowej i wstrzeliłem się w CAŁE DWA!!!! dni słonecznej pogody nad naszym Bałtykiem. To był trafiony strzał, bo właśnie tyle trwała pogoda słoneczna hehehe.

Ja wypoczywałem, ale dzieci dorabiały przy budowie autostrady do Zgorzelca.




Jak widać, pracownicy posiadali świetne warunki pracy, nawet klimatyzowane naturalnie pomieszczenia...



Nad wszystkim, jednak panował nieustraszony kapitan Marian (Radek).


Dbał nawet o wodę do picia.


Paula zajęła się moim aparatem.


No, ale pogoda nie rozpieszczała, musieliśmy wyjść z naszego klimatyzowanego pokoju, ogrzać się z tubylcami, ale nawet za ognisko musieliśmy dopłacić 10 zł, tak właśnie kroją nasi bracia tubylcy.


Paulina oczywiście ze swoim malusińskim.


No i powrót do domu, raz deszcz, raz słońce, czego skutkiem oczywiście były kolory...


Gdzieś nad morzem spadł mi aparat :-) i przypadkowo uruchomił migawkę, czego efekt zobaczymy na dole......