Gołym okiem widać, jak przyroda się budzi do życia.
Jak to w fotografii przyrodniczej bywa,
trzeba przełazić swoje kilometry, często wracając z niczym.
Czasem wynagrodzi cierpliwość :)
Witam !! Chciałbym przedstawić Wam chwilę zatrzymaną w obiektywie aparatu fotograficznego, jako iż chwila jest krótka, jak nasze życie, zatrzymanie jej na fotografii jest bezcenne... Zapraszam!!!
Gołym okiem widać, jak przyroda się budzi do życia.
Jak to w fotografii przyrodniczej bywa,
trzeba przełazić swoje kilometry, często wracając z niczym.
Czasem wynagrodzi cierpliwość :)
Dzisiejszy dzień, to taki naprawdę wiosenny.
Noce zimne, ale dni już coraz cieplejsze.
Wreszcie chciało się wyjść w teren w poszukiwaniu kadrów,
oto i one, nie tylko ja się wynurzyłem :)
Jeszcze niedawno było jak na pierwszym zdjęciu,
no może nie tak do końca, tylko ciemnica, wietrznie i deszczowo.
Wreszcie coś się ruszyło w przyrodzie ku lepszemu,
wylazłem ze swej nory w teren ze swoją "depresją" zimową :)
Ponownie chciało się żyć, ten powiew ciepła i dzika natura...
Dawno nie było, ale jakiś mały kryzys zawitał do mnie,
wraz ze zmienną i pochmurną, deszczowo-śniegową aurą.
Działo się w pogodzie, o mały włos, święta byłyby powodziowe.
Dzień przed Wigilią spadł śnieg, który stopniał na drugi dzień,
a do tego całe święta padał deszcz, rzeki przybrały mocno.
Dzisiaj wreszcie słonecznie, ale gdzieś się dostać w terenie,
to tylko gumowce :)
Ostatnie dni pod przykrywką zimy, posypało nieźle.
Tak posypało, że drogowców znowu zaskoczyło,
W powiecie naszym na drogach gminnych szklanka, dosłownie,
warunki do jazdy to masakra.
Coś mi się wydaje, że do świąt nie będzie śladu po zimie.
Piękny Dzień Niepodległości, spędzony nie na marszu, tylko w lesie.
Chociaż marsz też był, ale nie z flagą i racami, tylko z aparatem ;)