Po nockach wolne, zabrałem toboły i w teren.
Jak to bywa na wolnym, pogoda się obraziła i poczeka,
aż będę miał popołudniówki, wtedy wyjdzie słoneczko :)
Miałem tele na zwierzaki, ale ciemnica nie pozwoliła mi go użyć,
więc wskoczył spacer-zoom.
Wróciłem tam, miejsce położone w głębi lasu, blisko granicy z Czechami i Kociego Potoku,
okolice Łowina, ponoć kiedyś była tu duża leśniczówka z gospodarstwem.
Teraz pozostały tylko pamiątki tamtych lat.
Człowiek się namęczył, wybudował, żył i została tylko mroczna historia.
Zaczyna się, następna miejscówka grzybowa pójdzie w pi...u :(




















