czwartek, 5 maja 2016

Sulikowski, majowy lisek

 Po przepracowanej majówce wreszcie wolne.Wstałem rano po nockach, gdzieś koło 13-tej, a tu jak zwykle w wolne dni, ziąb i deszcz.Nic to, wyruszyłem na mały spacer po okolicy w poszukiwaniu fotograficznych kadrów.Tak sobie spacerując po polach w błocie po kolana, zauważyłem jakiś łeb,stojąc w bezruchu, opiewany arktycznym, majowym wiatrem,z nosa czułem spływającą wydzielinę, ale stoję, a co tam niech kapie,palce sztywne, jak w zimie, same naciskały spust, ale stoję, gorzej być nie może.zauważyłem wreszcie, że ten łeb to głowa lisa, na którego już dawno "polowałem" :)







Szubrawiec się zbliżał do mnie, nie wiedziałem co robić,
wściekły - to uciekać, łagodny - to stać....
ale aparat zadecydował za mnie -" Battery is empty" szlag by trafił producentów baterii ...
Mając w torbie drugą, sięgnąłem po nią odpinając rzep
i ten ruch mnie zdradził.
Lisek poszedł w dal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz