Po przepracowanej majówce wreszcie wolne.Wstałem rano po nockach, gdzieś koło 13-tej, a tu jak zwykle w wolne dni, ziąb i deszcz.Nic to, wyruszyłem na mały spacer po okolicy w poszukiwaniu fotograficznych kadrów.Tak sobie spacerując po polach w błocie po kolana, zauważyłem jakiś łeb,stojąc w bezruchu, opiewany arktycznym, majowym wiatrem,z nosa czułem spływającą wydzielinę, ale stoję, a co tam niech kapie,palce sztywne, jak w zimie, same naciskały spust, ale stoję, gorzej być nie może.zauważyłem wreszcie, że ten łeb to głowa lisa, na którego już dawno "polowałem" :)
Witam !! Chciałbym przedstawić Wam chwilę zatrzymaną w obiektywie aparatu fotograficznego, jako iż chwila jest krótka, jak nasze życie, zatrzymanie jej na fotografii jest bezcenne... Zapraszam!!!
czwartek, 5 maja 2016
Sulikowski, majowy lisek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz