Miał być secik z dopływu Kociego Potoku, niestety udało się zrobić tylko dwie fotki.
Miejscówka, którą kiedyś odwiedzałem, zarosła i położyły się drzewa, nie mogłem się tam dostać,
jak już przebrnąłem przez krzaczory, rozpadało się :)
Tak tak, listopad testuje me nerwy :)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz