Za tymi kadrami, może nie do końca takimi jakbym chciał,
łaziłem z dwa tygodnie na pobliską łąkę, gdzie raz już natknąłem się na boćki.
Pierwszym razem nie miałem z sobą tele,
teraz uzbrojony w teleociektyw, wreszcie udało mi się zrobić tym bardzo płochliwym ptakom fotki.
Będę długo to pamiętał, bo w pogoni za kadrami,
po kostki w wodzie po ostatnich deszczach, biegałem po łące,
ktoś z boku mógłby wiele sobie o mnie pomyśleć :)
Na tej samej przestrzeni zauważyłem bawiące się lisy,
ale te są jeszcze bardziej bojaźliwe.
Na koniec .............
... kurcze nie wiem co się stało z tą fotą poniżej, na dysku jest ok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz